Teksas kojarzy mi się z dużym, silnym mężczyzną w kowbojskich butach, z bezwzględnym indywidualistą z utworu Thoreau'a, szukającym w ziemi ropy naftowej. Dallas jest wielkim ośrodkiem zbytu tego fantastycznego płynu, wielkim klubem wiejskim na rozległym przedmieściu, gdzie chłopcy grają w piłkę, a dziewczyny marzą, by dorosnąć i zrobić sobie operację plastyczną. Dookoła sami krzepcy bracia i silikonowe siostry. (...) Oczywiście na miejscu okazuje się, że rzeczywistość odbiega znacznie od moich wyobrażeń. Dallas jest naftową d
Teksas kojarzy mi się z dużym, silnym mężczyzną w kowbojskich butach, z bezwzględnym indywidualistą z utworu Thoreau'a, szukającym w ziemi ropy naftowej. Dallas jest wielkim ośrodkiem zbytu tego fantastycznego płynu, wielkim klubem wiejskim na rozległym przedmieściu, gdzie chłopcy grają w piłkę, a dziewczyny marzą, by dorosnąć i zrobić sobie operację plastyczną. Dookoła sami krzepcy bracia i silikonowe siostry. (...) Oczywiście na miejscu okazuje się, że rzeczywistość odbiega znacznie od moich wyobrażeń. Dallas jest naftową d