Kiedy stałam się taką kobietą - morderczynią z krwią na rękach, gotową raz jeszcze popełnić zbrodnię, bez oglądania się na to, kogo zniszczę po drodze? Czy ta gotowość od zawsze się czaiła gdzieś w zakamarkach mojej duszy? A może zalążek nieprawidłowości drzemie nawet w najszlachetniejszych ludziach i pod wpływem określonych okoliczności kiełkuje i rozkwita. Naturalnie w większości z nas pozostaje uśpiony na zawsze. Ale niekiedy trafia na pożywną glebę i wówczas - niczym tojeść - rozrasta się tak gwałtownie, że dławi wszelkie racj
Kiedy stałam się taką kobietą - morderczynią z krwią na rękach, gotową raz jeszcze popełnić zbrodnię, bez oglądania się na to, kogo zniszczę po drodze? Czy ta gotowość od zawsze się czaiła gdzieś w zakamarkach mojej duszy? A może zalążek nieprawidłowości drzemie nawet w najszlachetniejszych ludziach i pod wpływem określonych okoliczności kiełkuje i rozkwita. Naturalnie w większości z nas pozostaje uśpiony na zawsze. Ale niekiedy trafia na pożywną glebę i wówczas - niczym tojeść - rozrasta się tak gwałtownie, że dławi wszelkie racj