Zmęczona gasiła świecę, szybko rozlegało się chrapanie, za oknem księżyc, wędrował po niebie gwiaździstym, rozniecał tęsknotę za jaskółką, co w oborze uwiła gniazdko w zeszłym roku, za ojcem, lepsze życie obiecywał.
Zmęczona gasiła świecę, szybko rozlegało się chrapanie, za oknem księżyc, wędrował po niebie gwiaździstym, rozniecał tęsknotę za jaskółką, co w oborze uwiła gniazdko w zeszłym roku, za ojcem, lepsze życie obiecywał.