U Fotografa, kiedy przekroczyłam próg jego mieszkania, pachniało już magią i chemikaliami. Zostawił drzwi otwarte, a zaklęcie ochronne na futrynie nie próbowało mnie zatrzymać. W tych rewirach to prawie jak wyznanie miłości. Być może spodziewał się, że będę z jedzeniem. Nie sądzę, by tęsknił za moją kaszą ze skwarkami, ale posiłki panny Wacławy warte były deklaracji matrymonialnych.
U Fotografa, kiedy przekroczyłam próg jego mieszkania, pachniało już magią i chemikaliami. Zostawił drzwi otwarte, a zaklęcie ochronne na futrynie nie próbowało mnie zatrzymać. W tych rewirach to prawie jak wyznanie miłości. Być może spodziewał się, że będę z jedzeniem. Nie sądzę, by tęsknił za moją kaszą ze skwarkami, ale posiłki panny Wacławy warte były deklaracji matrymonialnych.