Podmuch wiatru wciska się pod drzwiami lodowatym przeciągiem. Odizolowany, eremita? Ale od czego? Powietrze wślizguje się między belkami, słońce zalewa światłem stół, woda rozciąga się o rzut beretem, humus jest pod podłogą, zapach lasu przenika szparami, śnieg wcieka porami chaty, owad pojawia się na podłodze. W mieście warstwa asfaltu chroni stopę przed wszelkim kontaktem z ziemią, a między ludźmi wznoszą się kamienne mury.
Podmuch wiatru wciska się pod drzwiami lodowatym przeciągiem. Odizolowany, eremita? Ale od czego? Powietrze wślizguje się między belkami, słońce zalewa światłem stół, woda rozciąga się o rzut beretem, humus jest pod podłogą, zapach lasu przenika szparami, śnieg wcieka porami chaty, owad pojawia się na podłodze. W mieście warstwa asfaltu chroni stopę przed wszelkim kontaktem z ziemią, a między ludźmi wznoszą się kamienne mury.