A zdanie egzaminów było sprawą nieocenioną. W jaki bowiem inny sposób rodziny mogłyby się pozbyć synów nie mających ambicji, zdolności, inteligencji? Rodzice musieliby do końca swoich dni utrzymywać takich darmozjadów. Tymczasem za sprawą dyplomu uniwersyteckiego owi nieokrzesani durnie mogli zostać nauczycielami, lekarzami, członkami parlamentu, a w najgorszym razie urzędnikami państwowymi niższego szczebla.
A zdanie egzaminów było sprawą nieocenioną. W jaki bowiem inny sposób rodziny mogłyby się pozbyć synów nie mających ambicji, zdolności, inteligencji? Rodzice musieliby do końca swoich dni utrzymywać takich darmozjadów. Tymczasem za sprawą dyplomu uniwersyteckiego owi nieokrzesani durnie mogli zostać nauczycielami, lekarzami, członkami parlamentu, a w najgorszym razie urzędnikami państwowymi niższego szczebla.