Drapacze chmur... Patrzy się na nie ze zdumieniem i tęsknotą, bo wydaje się, że tam na górze człowiek musi czuć się lżejszy i bardziej wolny, a potem wjeżdża się na górę, piętro za piętrem, tak jak całe życie wchodziło się po schodach, schodek za schodkiem. A gdy stoi się już na górze, całkiem w chmurach, powietrze jest niczym szampan, a oddech przyśpiesza... Dopóki człowiek nie uświadomi sobie swej sięgającej niepamiętnych czasów małości, niedoskonałości i nietrwałości.
Drapacze chmur... Patrzy się na nie ze zdumieniem i tęsknotą, bo wydaje się, że tam na górze człowiek musi czuć się lżejszy i bardziej wolny, a potem wjeżdża się na górę, piętro za piętrem, tak jak całe życie wchodziło się po schodach, schodek za schodkiem. A gdy stoi się już na górze, całkiem w chmurach, powietrze jest niczym szampan, a oddech przyśpiesza... Dopóki człowiek nie uświadomi sobie swej sięgającej niepamiętnych czasów małości, niedoskonałości i nietrwałości.