Nasz londyński sezon, o który pytasz, można opisać jako najnudniejszy. Byłam tylko na trzech tańcach - i chyba nigdzie więcej. Ale prawdą jest, że - jak sobie często mówimy - jesteśmy nieudacznicami. Naprawdę, nie umiemy błyszczeń w Towarzystwie. Nie wiem jak to się robi. Nie lubią nas - siedzimy w kącie i wyglądamy na niemowy, które tęsknią za pogrzebem. Jednakowoż są w tym życiu ważniejsze rzeczy - z tego co słyszę, nie poproszą mnie do tańca w następnym, i to jest jeden z powodów, dla których mam nadzieję się tam znaleźć.
Nasz londyński sezon, o który pytasz, można opisać jako najnudniejszy. Byłam tylko na trzech tańcach - i chyba nigdzie więcej. Ale prawdą jest, że - jak sobie często mówimy - jesteśmy nieudacznicami. Naprawdę, nie umiemy błyszczeń w Towarzystwie. Nie wiem jak to się robi. Nie lubią nas - siedzimy w kącie i wyglądamy na niemowy, które tęsknią za pogrzebem. Jednakowoż są w tym życiu ważniejsze rzeczy - z tego co słyszę, nie poproszą mnie do tańca w następnym, i to jest jeden z powodów, dla których mam nadzieję się tam znaleźć.