(...) gdy czytam, mojemu poczuciu adekwatności towarzyszy odkrywanie różnicy - tego, co we mnie inne od napisanego. Dopiero dzięki już przeczytanemu mogę zdać sobie sprawę z niewypowiedzianej resztki, którą jestem. Inaczej mówiąc, w przeciwieństwie do książki moje życie jest nie-do-przeczytania. Świadomość nieopisanej "reszty" czyni ze mnie czytelnika kolejnej i kolejnej książki. To nie głód konsumpcji, ale pragnienie powtórzenia odczucia sensowności, spełnionej opowieści, wypowiedzenia wypowiedzi niemal idealnej.
(...) gdy czytam, mojemu poczuciu adekwatności towarzyszy odkrywanie różnicy - tego, co we mnie inne od napisanego. Dopiero dzięki już przeczytanemu mogę zdać sobie sprawę z niewypowiedzianej resztki, którą jestem. Inaczej mówiąc, w przeciwieństwie do książki moje życie jest nie-do-przeczytania. Świadomość nieopisanej "reszty" czyni ze mnie czytelnika kolejnej i kolejnej książki. To nie głód konsumpcji, ale pragnienie powtórzenia odczucia sensowności, spełnionej opowieści, wypowiedzenia wypowiedzi niemal idealnej.