Kambodżanom, którym pięć lat temu, kiedy zostali wciągnięci w wojnę, obiecano wszelkiego rodzaju pomoc, nie pozostało nic innego, jak dziwić się tej pośpiesznej, i w gruncie rzeczy niepojętej, ucieczce zakłopotanych sojuszników, nie tak dano przecież demonstrujących tutaj w Indochinach, swoją determinację w obronie pewnego porządku świata.
Kambodżanom, którym pięć lat temu, kiedy zostali wciągnięci w wojnę, obiecano wszelkiego rodzaju pomoc, nie pozostało nic innego, jak dziwić się tej pośpiesznej, i w gruncie rzeczy niepojętej, ucieczce zakłopotanych sojuszników, nie tak dano przecież demonstrujących tutaj w Indochinach, swoją determinację w obronie pewnego porządku świata.