Dla poczciwego Schuffa artyści byli istotami innego gatunku, na wpół aniołami, na wpół demonami, głęboko różniącymi się od zwykłych ludzi. Dzieła sztuki stanowiły odrębną rzeczywistość, czystszą, doskonalszą, bardziej uporządkowaną niż ten obrzydliwy i wulgarny świat. Wejść na orbitę sztuki znaczyło mieć dostęp do innego życia, w którym nie tylko dusza, ale także ciało będzie się stawało bogatsze i doznawało przyjemności poprzez zmysły.
Dla poczciwego Schuffa artyści byli istotami innego gatunku, na wpół aniołami, na wpół demonami, głęboko różniącymi się od zwykłych ludzi. Dzieła sztuki stanowiły odrębną rzeczywistość, czystszą, doskonalszą, bardziej uporządkowaną niż ten obrzydliwy i wulgarny świat. Wejść na orbitę sztuki znaczyło mieć dostęp do innego życia, w którym nie tylko dusza, ale także ciało będzie się stawało bogatsze i doznawało przyjemności poprzez zmysły.