Nareszcie sam (...)Tak potwornie sam. Jest zbyt późno by telefonować do kogokolwiek, można już tylko kochać, kochać. Cierpliwie i ostrożnie, nie naruszając kruchej równowagi tęsknoty i zgody na nią (...) Chciałbym opowiedzieć mu teraz o szalonym tempie swojego beznadziejnego pościgu za własnym istnieniem, który właśnie zakończył się niepowodzeniem. O kobietach, które nie obejrzały się za mną na ulicy. Tak jakby mnie nie było (...) O smutku tak wielkim, że chwilami zabijał sam siebie i nie czułem nic, jakby mnie nie było (...) Z
Nareszcie sam (...)Tak potwornie sam. Jest zbyt późno by telefonować do kogokolwiek, można już tylko kochać, kochać. Cierpliwie i ostrożnie, nie naruszając kruchej równowagi tęsknoty i zgody na nią (...) Chciałbym opowiedzieć mu teraz o szalonym tempie swojego beznadziejnego pościgu za własnym istnieniem, który właśnie zakończył się niepowodzeniem. O kobietach, które nie obejrzały się za mną na ulicy. Tak jakby mnie nie było (...) O smutku tak wielkim, że chwilami zabijał sam siebie i nie czułem nic, jakby mnie nie było (...) Z