Zdesperowani ludzie łapią się rozwiązań, na które normalnie by się nie zdecydowali. Gdybyś usłyszała od lekarza, że jesteś nieuleczalnie chora, pewnie wyszłabyś od niego zdołowana. Ale gdyby ktoś powiedział ci: ,,A wiesz, mój znajomy też na to chorował i doktor X go wyleczył" ... cóż, może to straszny konował, może kasuje dwa miliony dolarów za wizytę, przypuszczam jednak, że zadzwoniłabyś do niego natychmiast. Nieważne, ile masz oleju w głowie, nieważne, że to absurd: za iskierką nadziei pójdziesz jak w dym.
Zdesperowani ludzie łapią się rozwiązań, na które normalnie by się nie zdecydowali. Gdybyś usłyszała od lekarza, że jesteś nieuleczalnie chora, pewnie wyszłabyś od niego zdołowana. Ale gdyby ktoś powiedział ci: ,,A wiesz, mój znajomy też na to chorował i doktor X go wyleczył" ... cóż, może to straszny konował, może kasuje dwa miliony dolarów za wizytę, przypuszczam jednak, że zadzwoniłabyś do niego natychmiast. Nieważne, ile masz oleju w głowie, nieważne, że to absurd: za iskierką nadziei pójdziesz jak w dym.