Tam, na Ziemi, uniwersytety i rządy są gotowe zapłacić miliony, żeby położyć swoje łapska na marsjańskich skałach. Ja ich używam jako balastu.
Jestem królem Marsa.
Zgaduję, że możecie to nazwać "porażką", ale ja wolę termin "nabywanie doświadczenia.
Tam, na Ziemi, uniwersytety i rządy są gotowe zapłacić miliony, żeby położyć swoje łapska na marsjańskich skałach. Ja ich używam jako balastu.