Musielibyśmy się zaprzyjaźnić z sobą. I od razu nasuwa się się pytanie, to znaczy z kim? Każdy jest przecież czymś w rodzaju zbioru obijających się o siebie ułomków, wypalonych niczym meteory, których nic ze sobą nie łączy, pogasłych nadziei, marzeń, zetlałych pragnień, zaprzepaszczonych uczuć, kłamstw podszywających się pod prawdy, i prawd podszywających się pod kłamstwa, a wszystko to niezdolne choćby krążyć wokół wspólnej osi.
Musielibyśmy się zaprzyjaźnić z sobą. I od razu nasuwa się się pytanie, to znaczy z kim? Każdy jest przecież czymś w rodzaju zbioru obijających się o siebie ułomków, wypalonych niczym meteory, których nic ze sobą nie łączy, pogasłych nadziei, marzeń, zetlałych pragnień, zaprzepaszczonych uczuć, kłamstw podszywających się pod prawdy, i prawd podszywających się pod kłamstwa, a wszystko to niezdolne choćby krążyć wokół wspólnej osi.