Większość rzeczy, nawet najpotężniejsze żywioły, ma początek w czymś niepozornym. Trzęsienie ziemi, które obraca miasta w gruzy, zaczyna się od wstrząsu, drżenia, szmeru. Muzyka zaczyna się od wibracji. Powódź, która nawiedziła Portland dwadzieścia lat temu po prawie dwóch miesiącach nieustającego deszczu, zalała laboratorium i zniszczyła tysiące domów , porywała opony, worki ze śmieciami i stare buty i ciągnęła je środkiem ulicy jak łupy , zostawiając po sobie cienką warstwę zielonego szlamu, odór zgnilizny i rozkładu unoszący s
Większość rzeczy, nawet najpotężniejsze żywioły, ma początek w czymś niepozornym. Trzęsienie ziemi, które obraca miasta w gruzy, zaczyna się od wstrząsu, drżenia, szmeru. Muzyka zaczyna się od wibracji. Powódź, która nawiedziła Portland dwadzieścia lat temu po prawie dwóch miesiącach nieustającego deszczu, zalała laboratorium i zniszczyła tysiące domów , porywała opony, worki ze śmieciami i stare buty i ciągnęła je środkiem ulicy jak łupy , zostawiając po sobie cienką warstwę zielonego szlamu, odór zgnilizny i rozkładu unoszący s