Czułem się jak w ZOO. Zielono, dużo wolnej przestrzeni, specyficznie radosna atmosfera wokoło oraz wyciekająca zewsząd niecodzienność. Podskórnie wiedziałem, że tu pasuję, jak zagubiony element puzzli. (...) Zazwyczaj nigdzie nie pasowałem. A tutaj - jak ulał.
Czułem się jak w ZOO. Zielono, dużo wolnej przestrzeni, specyficznie radosna atmosfera wokoło oraz wyciekająca zewsząd niecodzienność. Podskórnie wiedziałem, że tu pasuję, jak zagubiony element puzzli. (...) Zazwyczaj nigdzie nie pasowałem. A tutaj - jak ulał.