Tak zaprosił mnie wreszcie do królestwa, do swego apartmą end de słitu, dzieła jak z Gaudiego. do tej mody na sukces, gdzie są różne bajery, antresola na kółkach, a we ścianach lukssfery. W drzwiach nas dolce witało i jakby pan tata, lecz za progiem tuż zaraz - czym chata bogata! Był pan Gierek z segmentem i kiszone ogórki, czarna herba z cytryną, wiejskiej szynki trzy wiórki. Była i mamusia domu tego demeter, co na synka łożyła a na siebie sweter. Lecz ten swetr był z daleka, bo spod lady gdzieś w Azji, bardzo, bardzo dyskret
Tak zaprosił mnie wreszcie do królestwa, do swego apartmą end de słitu, dzieła jak z Gaudiego. do tej mody na sukces, gdzie są różne bajery, antresola na kółkach, a we ścianach lukssfery. W drzwiach nas dolce witało i jakby pan tata, lecz za progiem tuż zaraz - czym chata bogata! Był pan Gierek z segmentem i kiszone ogórki, czarna herba z cytryną, wiejskiej szynki trzy wiórki. Była i mamusia domu tego demeter, co na synka łożyła a na siebie sweter. Lecz ten swetr był z daleka, bo spod lady gdzieś w Azji, bardzo, bardzo dyskret