Miała wtedy osiemdziesiąt jeden lat. I rzeczywiście, kiedy weszła, przede wszystkim uderzyło nas, że jest piękna. Ubrana była w strój z jasnej bawełny, długie białe włosy spadały jej do pasa, oczy miała wciąż czarne, nie robiła nic, by ukryć swój wiek. Nie miałą żadnego makijażu i opierała się na lasce. Ale była jak światło wpadające do pokoju.
Miała wtedy osiemdziesiąt jeden lat. I rzeczywiście, kiedy weszła, przede wszystkim uderzyło nas, że jest piękna. Ubrana była w strój z jasnej bawełny, długie białe włosy spadały jej do pasa, oczy miała wciąż czarne, nie robiła nic, by ukryć swój wiek. Nie miałą żadnego makijażu i opierała się na lasce. Ale była jak światło wpadające do pokoju.