Wiem, że za tym słabym, zimowym światłem skrywa się obietnica dni trwających do ósmej wieczorem, imprez wokół basenu, zapachu chloru i hamburgerów na grillu: a jeszcze głębiej są drzewa podświetlone na czerwono i pomarańczowo, jak płomienie, i garze wino z przyprawami, i szron, który topnieje w południe - jedna warstwa życia na drugiej, zawsze coś więcej, coś nowego, intensywnego.
Wiem, że za tym słabym, zimowym światłem skrywa się obietnica dni trwających do ósmej wieczorem, imprez wokół basenu, zapachu chloru i hamburgerów na grillu: a jeszcze głębiej są drzewa podświetlone na czerwono i pomarańczowo, jak płomienie, i garze wino z przyprawami, i szron, który topnieje w południe - jedna warstwa życia na drugiej, zawsze coś więcej, coś nowego, intensywnego.