W Zygmuncie nie było nic ze stoika, chyba dlatego, że chłód czy kamienność, które zwykle kojarzymy ze stoicyzmem, były mu obce. Wyobrażam sobie, że podobnych mędrców można szukać chyba tylko wśród mistrzów buddyzmu Zen. Umiał być tutaj, przede mną, a równocześnie przebywał w innej krainie, skąd własne ,,ja" wydawało się maleńkie, jakby widziane przez odwrócony teleskop. Kiedy, choć z rzadka, opowiadał o swoim udziale w wojnie, można było wierzyć, że i wtedy, tak jak w jego opowieści, odczuwał to, co się z nim działo, jako komiczn
W Zygmuncie nie było nic ze stoika, chyba dlatego, że chłód czy kamienność, które zwykle kojarzymy ze stoicyzmem, były mu obce. Wyobrażam sobie, że podobnych mędrców można szukać chyba tylko wśród mistrzów buddyzmu Zen. Umiał być tutaj, przede mną, a równocześnie przebywał w innej krainie, skąd własne ,,ja" wydawało się maleńkie, jakby widziane przez odwrócony teleskop. Kiedy, choć z rzadka, opowiadał o swoim udziale w wojnie, można było wierzyć, że i wtedy, tak jak w jego opowieści, odczuwał to, co się z nim działo, jako komiczn