Od poniedziałku do soboty tkwiłam na ostatnim piętrze wieżowca niczym księżniczka zaklęta w wieży. Od poniedziałku do soboty opowiadałam dzieciom świat swoim słodkim syrenim głosem. Dzieci kochały mój syreni śpiew, a Tomasz kochał mój ogon, na którym nie da się przecież daleko uciec. W niedzielę natomiast rosły mi ludzkie kończyny.
Od poniedziałku do soboty tkwiłam na ostatnim piętrze wieżowca niczym księżniczka zaklęta w wieży. Od poniedziałku do soboty opowiadałam dzieciom świat swoim słodkim syrenim głosem. Dzieci kochały mój syreni śpiew, a Tomasz kochał mój ogon, na którym nie da się przecież daleko uciec. W niedzielę natomiast rosły mi ludzkie kończyny.