Byłam równie oniemiała jak moi studenci. Nie mogłam powiedzieć, kiedy ściskałam dłoń każdego z nich: ,,Wyjedźcie z tego przeklętego miejsca. Zostawcie swojego przeklętego Wielkiego Przywódcę. Wyjedźcie albo przewróćcie to wszystko do góry nogami. Proszę, zróbcie coś". Zamiast tego płakałam. I uśmiechałam się. A każdy student patrzył mi w oczy i odpowiadał uśmiechem. To było nasze pożegnanie.
Byłam równie oniemiała jak moi studenci. Nie mogłam powiedzieć, kiedy ściskałam dłoń każdego z nich: ,,Wyjedźcie z tego przeklętego miejsca. Zostawcie swojego przeklętego Wielkiego Przywódcę. Wyjedźcie albo przewróćcie to wszystko do góry nogami. Proszę, zróbcie coś". Zamiast tego płakałam. I uśmiechałam się. A każdy student patrzył mi w oczy i odpowiadał uśmiechem. To było nasze pożegnanie.