Jest naturalne poczucie "ja" - sprawiające, że myślisz "jest mi zimno, jestem głodny, idę" itd. - samo w sobie neutralne. Nie prowadzi ani do szczęścia, ani do cierpienia. Potem jednak pojawia się idea, że "ja" jest czymś stałym, trwającym przez całe życie, niezależnie od wszelkich zachodzących w tobie zmian psychicznych i fizycznych. Przywiązujesz się do idei "ja", bycia "sobą", "osobą", do "mojego" ciała, "mojego" imienia, "mojego" umysłu i tak dalej. Buddyzm uznaje istnienie continuum świadomości, ale zaprzecza istnieniu
Jest naturalne poczucie "ja" - sprawiające, że myślisz "jest mi zimno, jestem głodny, idę" itd. - samo w sobie neutralne. Nie prowadzi ani do szczęścia, ani do cierpienia. Potem jednak pojawia się idea, że "ja" jest czymś stałym, trwającym przez całe życie, niezależnie od wszelkich zachodzących w tobie zmian psychicznych i fizycznych. Przywiązujesz się do idei "ja", bycia "sobą", "osobą", do "mojego" ciała, "mojego" imienia, "mojego" umysłu i tak dalej. Buddyzm uznaje istnienie continuum świadomości, ale zaprzecza istnieniu