Odkryłam, że istnieją dwa typy kobiet. Te, które są uzależnione od czekolady, i wredne larwy. Larwy to kobiety, które mówią : ,,Och, w życiu nie dałabym rady zjeść całego marsa, robi mi się niedobrze od tego cukru ! " albo: ,, Mnie kawałeczek ciemnej czekolady wystarcza, wiesz ? ". Albo jeszcze gorzej : ,, Nie przepadam za czekoladą. Wolę raczej pikantne przegryzki". A mówią to, podjadając twiglety, jakby coś takiego rzeczywiście mogło zastąpić czystą rozkosz. O co w tym wszystkim chodzi ?
Odkryłam, że istnieją dwa typy kobiet. Te, które są uzależnione od czekolady, i wredne larwy. Larwy to kobiety, które mówią : ,,Och, w życiu nie dałabym rady zjeść całego marsa, robi mi się niedobrze od tego cukru ! " albo: ,, Mnie kawałeczek ciemnej czekolady wystarcza, wiesz ? ". Albo jeszcze gorzej : ,, Nie przepadam za czekoladą. Wolę raczej pikantne przegryzki". A mówią to, podjadając twiglety, jakby coś takiego rzeczywiście mogło zastąpić czystą rozkosz. O co w tym wszystkim chodzi ?