Nigdy bym nie pomyślał, że będę musiał przeżywać ten już i tak ciężki czas w najbardziej brutalnym i prostackim mieście, jakie istnieje na tym przeładowanym i przeklętym świecie. I kiedy myślę przy tym, że z obcej woli będę tu skazany na cierpienie może przez dziesiątek lat popadam w łzawy skurcz najczarniejszej beznadziei. Po cóż ta udręka. Przecież zostanę w końcu na zawsze biednym Kasparem Hauserem.
Nigdy bym nie pomyślał, że będę musiał przeżywać ten już i tak ciężki czas w najbardziej brutalnym i prostackim mieście, jakie istnieje na tym przeładowanym i przeklętym świecie. I kiedy myślę przy tym, że z obcej woli będę tu skazany na cierpienie może przez dziesiątek lat popadam w łzawy skurcz najczarniejszej beznadziei. Po cóż ta udręka. Przecież zostanę w końcu na zawsze biednym Kasparem Hauserem.