O czwartej rano wzi±³em na balkonie ksiê¿ycow± i mro¼n± k±piel i wreszcie rano napisa³em wspania³y wiersz, który stroszy siê od zimna.
O czwartej rano wzi±³em na balkonie ksiê¿ycow± i mro¼n± k±piel i wreszcie rano napisa³em wspania³y wiersz, który stroszy siê od zimna.