Kiedy życie staje się najbardziej dramatyczne, najtrudniej jest uciec od szablonów. W tak zwanych "wielkich chwilach" zachowujemy się jak postacie z brukowych powieści. Wielkość słowa polega na abstrakcji; wobec tego, co dotykalne, język jest bezsilny. A staje się całkowicie bezużyteczny, gdy trzeba opisać tak straszliwie zwyczajny fakt, jak strach człowieka przed śmiercią.
Kiedy życie staje się najbardziej dramatyczne, najtrudniej jest uciec od szablonów. W tak zwanych "wielkich chwilach" zachowujemy się jak postacie z brukowych powieści. Wielkość słowa polega na abstrakcji; wobec tego, co dotykalne, język jest bezsilny. A staje się całkowicie bezużyteczny, gdy trzeba opisać tak straszliwie zwyczajny fakt, jak strach człowieka przed śmiercią.