Mówię tylko o tym, że każdą udrękę człowiek jest w stanie sobie jakoś zracjonalizować choćby po to, żeby przetrwać. Ewentualnie uciec w surrealizm, w smiech, będący często jedynym makijażem dla beznadziei...
Mówię tylko o tym, że każdą udrękę człowiek jest w stanie sobie jakoś zracjonalizować choćby po to, żeby przetrwać. Ewentualnie uciec w surrealizm, w smiech, będący często jedynym makijażem dla beznadziei...