Smok podszedł do swego przyjaciela, owinął mu szyję ogonem i zacisnął go z taką czułością, że pogodnikowi oczy wylazły na wierzch. A samym koniuszkiem swego jaszczurczego ogona Filippon zaczął łaskotać Rosselina pod brodą. Usiłujący wyrwać się mag musiał przyznać, że techniki negocjacyjne jego towarzysz miał w małym pazurze.
Smok podszedł do swego przyjaciela, owinął mu szyję ogonem i zacisnął go z taką czułością, że pogodnikowi oczy wylazły na wierzch. A samym koniuszkiem swego jaszczurczego ogona Filippon zaczął łaskotać Rosselina pod brodą. Usiłujący wyrwać się mag musiał przyznać, że techniki negocjacyjne jego towarzysz miał w małym pazurze.