Ona nie oskarża. Wystarczy, że insynuuje, insynuuje cokolwiek, rozumiesz? Nie zorientowałeś się jeszcze? Woła na przykład faceta do drzwi dyżurki i pyta go o papierową chusteczkę znalezioną pod jego łóżkiem. Tylko pyta. A facet, bez względu na to, co odpowiada, czuje się, jakby kłamał. Jeśli mówi, że czyścił nią długopis, oddziałowa komentuje: "Rozumiem, czyścił pan długopis", a jeśli mówi, że wycierał nos, oddziałowa komentuje: "Rozumiem, wycierał pan nos", po czym kiwa my ładnym siwym koczkiem, posyła mu ładny uśmieszek, obraca się
Ona nie oskarża. Wystarczy, że insynuuje, insynuuje cokolwiek, rozumiesz? Nie zorientowałeś się jeszcze? Woła na przykład faceta do drzwi dyżurki i pyta go o papierową chusteczkę znalezioną pod jego łóżkiem. Tylko pyta. A facet, bez względu na to, co odpowiada, czuje się, jakby kłamał. Jeśli mówi, że czyścił nią długopis, oddziałowa komentuje: "Rozumiem, czyścił pan długopis", a jeśli mówi, że wycierał nos, oddziałowa komentuje: "Rozumiem, wycierał pan nos", po czym kiwa my ładnym siwym koczkiem, posyła mu ładny uśmieszek, obraca się