Ciekawe, swoją drogą, dlaczego to ludziom, o pardon, kobietom, nie wyskakują z głowy tak pouczające opowieści jak "Madame Bovary" albo "Anna Karenina", tylko zaraz: "Tristan i Izolda" czy "Romeo i Julia", którzy łajdaczyli się do wstrząsająco pięknej śmierci zamiast, jak to naprawdę bywa, do znudzenia i frustracji?
Ciekawe, swoją drogą, dlaczego to ludziom, o pardon, kobietom, nie wyskakują z głowy tak pouczające opowieści jak "Madame Bovary" albo "Anna Karenina", tylko zaraz: "Tristan i Izolda" czy "Romeo i Julia", którzy łajdaczyli się do wstrząsająco pięknej śmierci zamiast, jak to naprawdę bywa, do znudzenia i frustracji?