Nikt nie rozpoczyna wojny od ostrzeżenia, że ci, którzy się w nią zaangażują, stracą niewinność, że dzieci będą umierały lub ginęły bez śladu, że wojna nie skończy się jeszcze przez wiele następnych pokoleń, choć ogłosimy zawieszenie broni, podpiszemy traktaty pokojowe. Nikt nie rozpoczyna tak wojny, choć powinien. Przynajmniej byłoby to uczciweostrzeżenie i szczere przyznanie, że nawet słuszna wojna (o ile taka istnieje) zabija każdego, kto ma dość lat, by umrzeć.
Nikt nie rozpoczyna wojny od ostrzeżenia, że ci, którzy się w nią zaangażują, stracą niewinność, że dzieci będą umierały lub ginęły bez śladu, że wojna nie skończy się jeszcze przez wiele następnych pokoleń, choć ogłosimy zawieszenie broni, podpiszemy traktaty pokojowe. Nikt nie rozpoczyna tak wojny, choć powinien. Przynajmniej byłoby to uczciweostrzeżenie i szczere przyznanie, że nawet słuszna wojna (o ile taka istnieje) zabija każdego, kto ma dość lat, by umrzeć.