Ja jeden istnieję. W miarę jak inni przychodzili i zacierali się, czułem się jedyny w tym wirze, który rzeczywisty być nie mógł. Rzeczywistość stawała się rodzajem pustej przestrzeni, którą zapełniałem. Euforyczne rozrastanie się własnego ja, im zaś bardziej wydawało mi się, że "to wszystko" istnieje zaledwie, tym mocniej utwierdzało mnie to w mojej pewności bycia.
Ja jeden istnieję. W miarę jak inni przychodzili i zacierali się, czułem się jedyny w tym wirze, który rzeczywisty być nie mógł. Rzeczywistość stawała się rodzajem pustej przestrzeni, którą zapełniałem. Euforyczne rozrastanie się własnego ja, im zaś bardziej wydawało mi się, że "to wszystko" istnieje zaledwie, tym mocniej utwierdzało mnie to w mojej pewności bycia.