To było zwyczajne kakao. Takie, które daje się ukochanej osobie, bo nie wiadomo, co jeszcze można zrobić i oboje jesteście w rozsypce. Takie, które mieszasz, czując jednocześnie ucisk w żołądku, masz suche usta i poważnie rozważasz możliwość rozpłakania się, ale jesteś zbyt męski, żeby tak się odkryć.
To było zwyczajne kakao. Takie, które daje się ukochanej osobie, bo nie wiadomo, co jeszcze można zrobić i oboje jesteście w rozsypce. Takie, które mieszasz, czując jednocześnie ucisk w żołądku, masz suche usta i poważnie rozważasz możliwość rozpłakania się, ale jesteś zbyt męski, żeby tak się odkryć.