Tak, tak właśnie wyobrażałem sobie dorosłość: babie lato, ukojenie, stan spokojnej obojętności, kiedy nic już nie zostało z dzieciństwa i jego niemal nieznośnej, surowej bezpośredniości, a wszystko, co w dzieciństwie mogło mnie intrygować, jest już rozwiązane, wszystkie tajemnice wyjaśnione, odpowiedzi udzielone, a chwile kapią jak w kroplówce, niemal niedostrzegalnie, kropla po złotej kropli, do ostatecznego, niezauważalnego niemal uspokojenia.
Tak, tak właśnie wyobrażałem sobie dorosłość: babie lato, ukojenie, stan spokojnej obojętności, kiedy nic już nie zostało z dzieciństwa i jego niemal nieznośnej, surowej bezpośredniości, a wszystko, co w dzieciństwie mogło mnie intrygować, jest już rozwiązane, wszystkie tajemnice wyjaśnione, odpowiedzi udzielone, a chwile kapią jak w kroplówce, niemal niedostrzegalnie, kropla po złotej kropli, do ostatecznego, niezauważalnego niemal uspokojenia.