Zamknąłem oczy i dziękowałem. Za to, że nie społnę żywcem, tylko zwyczajnie umrę z braku tlenu, bo to wcale nie jest najgorsza śmierć. Mózg po kolei wyłącza obszary, człowiek staje się senny, otępiały, przestaje myśleć i wszystkie problemy znikają. Przypomina to w pewnym sensie wypicie kilku mocnych drinków.
Zamknąłem oczy i dziękowałem. Za to, że nie społnę żywcem, tylko zwyczajnie umrę z braku tlenu, bo to wcale nie jest najgorsza śmierć. Mózg po kolei wyłącza obszary, człowiek staje się senny, otępiały, przestaje myśleć i wszystkie problemy znikają. Przypomina to w pewnym sensie wypicie kilku mocnych drinków.