Z namiotu wynurzył się pobladły, chudy mnich, dźwigając zakrwawione prześcieradło, z którego sterczało kilka amputowanych ramion i nóg. Vittorio pozdrowił go, unosząc bukłak, a potem uśmiechnął się nagle i zawołał:
Z namiotu wynurzył się pobladły, chudy mnich, dźwigając zakrwawione prześcieradło, z którego sterczało kilka amputowanych ramion i nóg. Vittorio pozdrowił go, unosząc bukłak, a potem uśmiechnął się nagle i zawołał: