(...) żniwami można się przecież od wszystkiego wymówić: od miłosierdzia i od podwody, od niedzieli, od wolnej woli, od śmierci nawet. Żniwa już mają to do siebie, że więcej z nich człowiek usprawiedliwienia zbiera niż chleba. Dla żniw nawet Pan Bóg miał mieć podobno wyrozumienie, bo kiedy się raz pewien człowiek dostał przed Jego oblicze, a ten powsiadł na niego, że nie dopełnił pokuty, chłop rzekł: "Panie Boże, żniwa miałem". I zawstydził się Pan Bóg.
(...) żniwami można się przecież od wszystkiego wymówić: od miłosierdzia i od podwody, od niedzieli, od wolnej woli, od śmierci nawet. Żniwa już mają to do siebie, że więcej z nich człowiek usprawiedliwienia zbiera niż chleba. Dla żniw nawet Pan Bóg miał mieć podobno wyrozumienie, bo kiedy się raz pewien człowiek dostał przed Jego oblicze, a ten powsiadł na niego, że nie dopełnił pokuty, chłop rzekł: "Panie Boże, żniwa miałem". I zawstydził się Pan Bóg.