Nie mam już złudzeń na temat swego pisarstwa; myślę, że pracą mogę osiągnąć przyzwoity poziom i od czasu do czasu drukować. Ale koniecznością życiową jest dla mnie sam proces pisania, a nie uznanie; i gdy przychodzi okres zastoju, tak jak się zdarzyło w zeszłym semestrze, przeczekuję go żyjąc intensywniej -- otwarłszy oczy, uszy i serce. Kiedy zaś przychodzi czas twórczości, jestem po prostu o tyle bogatsza.
Nie mam już złudzeń na temat swego pisarstwa; myślę, że pracą mogę osiągnąć przyzwoity poziom i od czasu do czasu drukować. Ale koniecznością życiową jest dla mnie sam proces pisania, a nie uznanie; i gdy przychodzi okres zastoju, tak jak się zdarzyło w zeszłym semestrze, przeczekuję go żyjąc intensywniej -- otwarłszy oczy, uszy i serce. Kiedy zaś przychodzi czas twórczości, jestem po prostu o tyle bogatsza.