Czasem przypomina mi się jakiś gałganek z przeszłości, który sobie ulepiłam, na sekundę jakaś mgiełka, że przecież nie ma co się bać. Ale jak wyznać światu wstydliwą prawdę, że wszystko, co dobre i bezpieczne, ja sobie wymyśliłam?
Czasem przypomina mi się jakiś gałganek z przeszłości, który sobie ulepiłam, na sekundę jakaś mgiełka, że przecież nie ma co się bać. Ale jak wyznać światu wstydliwą prawdę, że wszystko, co dobre i bezpieczne, ja sobie wymyśliłam?