W samo jądro jej istoty, zespolone z Karelem, nic obcego przeniknąć nie mogło, zbyt tam było gęsto, pełno, ciemno. Wiązały ją z Karelem więzy tak straszne, że lekkomyślnie byłoby nazwać je nawet miłością. B y ł a Karelem.
W samo jądro jej istoty, zespolone z Karelem, nic obcego przeniknąć nie mogło, zbyt tam było gęsto, pełno, ciemno. Wiązały ją z Karelem więzy tak straszne, że lekkomyślnie byłoby nazwać je nawet miłością. B y ł a Karelem.