Dopiero teraz Somya zwróciła baczniejszą uwagę na otoczenie. Jej też wydały się jakieś znajome. Otaczał ich las drzew podobnych do amerykańskich sekwoi, tylko dwa razy wyższych i o bujniejszych liściach... Drzewa rosły na tyle rzadko, że mimo ogromu ich rozmiarów, co pewien czas prześwitywały promienie zachodzącej gwiazdy. Było raczej ciepło, zapewne dwadzieścia kilka stopni, a poszycie składało się w dużej mierze z mchu i zielonej trawy...
Dopiero teraz Somya zwróciła baczniejszą uwagę na otoczenie. Jej też wydały się jakieś znajome. Otaczał ich las drzew podobnych do amerykańskich sekwoi, tylko dwa razy wyższych i o bujniejszych liściach... Drzewa rosły na tyle rzadko, że mimo ogromu ich rozmiarów, co pewien czas prześwitywały promienie zachodzącej gwiazdy. Było raczej ciepło, zapewne dwadzieścia kilka stopni, a poszycie składało się w dużej mierze z mchu i zielonej trawy...