Nie tylko Ruśkę, ale całe jego pokolenia nauczono uważać "litość" za uczucie poniżające, "dobroć" - za coś śmiesznego, "sumienie" za pojęcie z popowskiego słownika. Przekonywano ich natomiast, że donosicielstwo jest obowiązkiem patriotycznym, a zarazem najskuteczniejszym aktem pomocy dla osoby, na którą robi się donos, i że w ogóle uzdrawia stosunki społeczne.
Nie tylko Ruśkę, ale całe jego pokolenia nauczono uważać "litość" za uczucie poniżające, "dobroć" - za coś śmiesznego, "sumienie" za pojęcie z popowskiego słownika. Przekonywano ich natomiast, że donosicielstwo jest obowiązkiem patriotycznym, a zarazem najskuteczniejszym aktem pomocy dla osoby, na którą robi się donos, i że w ogóle uzdrawia stosunki społeczne.