A cóż mogła począć moja dusza, gdy w niej tkwiła, gdy byłem w niej, gdy ona mnie w sobie zamykała. Czy można wydobyć się o własnych siłach z kogoś nie mając nic poza nim, żadnego oparcia, żadnego kontaktu z niczym, jak tylko przez niego, gdy styl jego dominuje cię całkowicie ? Nie, o własnych siłach to wyłączone, wykluczone. Chyba że ktoś trzeci dopomoże ci z boku, poda choć koniuszek palca. A któż miał dopomóc ?
A cóż mogła począć moja dusza, gdy w niej tkwiła, gdy byłem w niej, gdy ona mnie w sobie zamykała. Czy można wydobyć się o własnych siłach z kogoś nie mając nic poza nim, żadnego oparcia, żadnego kontaktu z niczym, jak tylko przez niego, gdy styl jego dominuje cię całkowicie ? Nie, o własnych siłach to wyłączone, wykluczone. Chyba że ktoś trzeci dopomoże ci z boku, poda choć koniuszek palca. A któż miał dopomóc ?