Nie byłem zbuntowany. Zrezygnowany nie byłem również, bo nie wiedziałem z czego musiałbym zrezygnować albo jaką wyobrażać sobie społeczność, żeby żyć w radości. Nie byłem ani smutny, ani wesół, byłem tu, od stóp do głów uwięziony kosmogonią, która nie mogła być inna, niż była, i nie taka lub inna społeczność mogła cokolwiek zmienić.
Nie byłem zbuntowany. Zrezygnowany nie byłem również, bo nie wiedziałem z czego musiałbym zrezygnować albo jaką wyobrażać sobie społeczność, żeby żyć w radości. Nie byłem ani smutny, ani wesół, byłem tu, od stóp do głów uwięziony kosmogonią, która nie mogła być inna, niż była, i nie taka lub inna społeczność mogła cokolwiek zmienić.