Siedzę u siebie w pokoju i nie chcę wychodzić. Nie chce mi się nic robić. Nawet malować czy rzeźbić figurek w glinie, co zazwyczaj mnie uspokaja. Staram się siedzieć na krześle, a nie leżeć, bo kiedy się kładę, z początku czuję ulgę, ale potem mam wrażenie, że to już koniec i że już nigdy nie zdołam wyjść na zewnątrz. Ani otworzyć oczu. No więc siedzę.
Siedzę u siebie w pokoju i nie chcę wychodzić. Nie chce mi się nic robić. Nawet malować czy rzeźbić figurek w glinie, co zazwyczaj mnie uspokaja. Staram się siedzieć na krześle, a nie leżeć, bo kiedy się kładę, z początku czuję ulgę, ale potem mam wrażenie, że to już koniec i że już nigdy nie zdołam wyjść na zewnątrz. Ani otworzyć oczu. No więc siedzę.