Zastygałem nieraz na długo w tym oknie, patrząc. I wystarczyło mi, że patrzę. Miałem, poczucie, że nie dlatego patrzę, że mam oczy, lecz jakbym został obdarzony przez ten widok za oknem łaską patrzenia. I może nawet jestem dzięki temu, że patrzę. Nie musiałem sobie niczego wyobrażać, nie czułem nawet, że jakiekolwiek słowo chce się we mnie narodzić, bo wszystko byłotym patrzeniu. Niekiedy nawiedzało mnie wręcz poczucie, że patrzenie jest niezależne od mojego istnienia.
Zastygałem nieraz na długo w tym oknie, patrząc. I wystarczyło mi, że patrzę. Miałem, poczucie, że nie dlatego patrzę, że mam oczy, lecz jakbym został obdarzony przez ten widok za oknem łaską patrzenia. I może nawet jestem dzięki temu, że patrzę. Nie musiałem sobie niczego wyobrażać, nie czułem nawet, że jakiekolwiek słowo chce się we mnie narodzić, bo wszystko byłotym patrzeniu. Niekiedy nawiedzało mnie wręcz poczucie, że patrzenie jest niezależne od mojego istnienia.