To do dupy - mówi Adam, a ja jestem zaskoczona, widząc u niego takie emocje. - Musi być jakiś inny sposób. Nie powinniśmy pozwolić, żeby on nam dyktował warunki. Powinniśmy wykorzystać okazję, złapać ich w pułapkę albo, nie wiem, odwrócić ich uwagę i zaatakować pierwsi. Kurczę, nie ma tu kogoś, kto potrafiłby ziać ogniem czy coś? Może ktoś mógłby wywinąć jakiś odjechany numer, na przykład wysadzić pół miasta w powietrze? Zrobić coś, co dałoby nam przewagę? Castle patrzy na mnie.
To do dupy - mówi Adam, a ja jestem zaskoczona, widząc u niego takie emocje. - Musi być jakiś inny sposób. Nie powinniśmy pozwolić, żeby on nam dyktował warunki. Powinniśmy wykorzystać okazję, złapać ich w pułapkę albo, nie wiem, odwrócić ich uwagę i zaatakować pierwsi. Kurczę, nie ma tu kogoś, kto potrafiłby ziać ogniem czy coś? Może ktoś mógłby wywinąć jakiś odjechany numer, na przykład wysadzić pół miasta w powietrze? Zrobić coś, co dałoby nam przewagę? Castle patrzy na mnie.