Martwię się, że któregoś dnia pojawi się jakiś szaleniec i Bóg wie, co się wtedy stanie. Kiedyś, gdy byliśmy w Teksasie, podczas jednej z tras amerykańskich, oddano kilka strzałów w kierunku naszego samolotu, który stał na lotnisku. Być może był to jakiś zazdrosny chłopak, czy ktoś taki, ale w Ameryce nie znasz dnia ani godziny. Wszyscy latają z pistoletami jak jakaś banda kowbojów. Myślą, że pistolety są przedłużeniem ich ramion.
Martwię się, że któregoś dnia pojawi się jakiś szaleniec i Bóg wie, co się wtedy stanie. Kiedyś, gdy byliśmy w Teksasie, podczas jednej z tras amerykańskich, oddano kilka strzałów w kierunku naszego samolotu, który stał na lotnisku. Być może był to jakiś zazdrosny chłopak, czy ktoś taki, ale w Ameryce nie znasz dnia ani godziny. Wszyscy latają z pistoletami jak jakaś banda kowbojów. Myślą, że pistolety są przedłużeniem ich ramion.